środa, 6 listopada 2013

Problemy gruszki

"O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki. "

Gruszka łączy się z miłością. I jest to bardzo zmysłowa figura, ale...

Dziś będzie trochę babskiego marudzenia. Żeby nie było, ja naprawdę kocham moją sylwetkę, szersze biodra i zaokrągloną pupę uważam za swój atut, a nie powód do wstydu.

Nienawidzę tych, którzy projektują ubrania. Szczególnie spodnie, ci budzą we mnie wręcz agresję.

Gruszeczki, łapki chudziutkie do góry, która nigdy nie miała problemu z zakupem jeansów? Dla mnie ich zakup to prawdziwa mordęga. Co któreś leżą w biodrach, to w talii sterczą na wszystkie strony. I na odwrót, potencjalnie dobre w talii nie uwzględniają faktu posiadania przez kobiety ud.

A jak już kupię te dobre spodnie, to i tak czuję sie w nich grubo, bo mam wrażenie, że teraz całe te moje pulchiutkie uda, opięte jeansem, są okrutnie na widoku.

Zresztą, uważam, że gruszkom znacznie lepiej w spódnicach, pulchniejszym w rozszerzanych, szczupłym nawet w ołówkowych. Pupa i biodra na miejscu, a nasze grzeszne uda ukryte.

Ale nie martwcie się, jakiś znajomy Chmielewskiej powiedział, że kobieta, której kot może przebiec między udami, to nie kobieta:). Ja się zgadzam, tylko te moje uda mogłoby nie być aż takie mięciutkie mimo wszystko;).

Kończąc temat dołów stroju, przejdźmy do marynarek. Wypchane ramiona wyszły z mody. I co my mamy począć? Znaczy, ja jeszcze nie płaczę, bo jestem w normie, ale parę kilo więcej i mogłabym jak trójkąt wyglądać. Odebrano nam broń w walce o mniej karykaturalną sylwetkę. Stanowczo żądam powrotu wypchanych ramion! :D

Na brak biustu nie ponarzekam, bo akurat mam.

Ok, starczy narzekania, czas poćwiczyć, żeby na miękkie uda przynajmniej narzekać nie musieć, bo że gruszką zawsze będę, to wiem.

I to kocham;).

PS. W tajemnicy zdradzę jeszcze, że jestem w trakcie dwóch programów treningowych, jutro powinny pojawić się jakieś zdjęcia z przed;).

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz