Chciałam się przyznać, że dopiero dziś zabrałam się do moich skłonów. Mam aktualnie szalejący w domu remont i ani nie jem zdrowo, ani za ćwiczenia zabrać się nie mogę, bo... Nie mam drzwi. I żyć mogę dopiero po 17, jak mi fachowcy z domu wyjdą. Nie mam też kuchni, więc jeść mogę tylko to, co da się zrobić w mikrofalówce, najlepiej gotowe. Czajnika nawet nie mam, nie chciałby mi ktoś z Poznania dać kubka ciepłej herbaty?
No, ale dziś skłony zrobiłam, moje problemy uczuciowe wyjechały z miasta, więc mam pełen spokój. Wiecie, jak pył wysusza skórę i włosy? Ja już ledwo od niego żyję. Moich pięknych kudłów nie mogę rozczesać, mimo odżywek i masek.
W ogóle, to moim marzeniem jest mieć włosy conajmniej do pasa. A najlepiej do pupy. Od przedszkola chcę mieć takie włosy... Ale zawsze coś mi staje na przeszkodzie. W przedszkolu była to ciocia, która ścięła mnie na grzybka bez zezwolenia mamy, potem byłam to ja, marudząca na kolor (5 lat rozjaśniania na platynę... z blondu, ale jednak, mam cienkie włosy i jeszcze to). Potem znów ja, dochodząca do genialnego wniosku (a już zaczęłam farbować henną, miało być dobrze), że trzeba ja skrócić i cięcie do brody...
No, ale teraz znowu zaczynają sięgać za ramiona, są rude, i tylko końcówki zostały mi po rozjaśnianiu. Na początku wakacji poszło ponad 10 centymetrów i włosy do pasa są realną perspektywą.
Olej, pokrzywa i skrzyp. Czysta, naturalna włosowa magia. I siemię lniane, jak mi się o nim przypomni. I owsianka. Tyle dobra.
A Anwen (kto nie zna, hańba mu: http://www.anwen.pl/) właśnie robi akcję olejowania. Kto jak kto, ale ja dołączam, bo jej olejowanie przywróciło mi wiarę w moje kłaki, można powiedzieć, że Anwen spełnia marzenia;).
Tutaj akcja: klik!
A jutro podzielę się z Wami moimi najnowszymi zakupami. Nie jestem fanką zakupów, ale czasem trzeba:).
dodalam blog do spisu blogow fit :)) poprosze o banerek do strony na Twoim blogu z gory dziekuje :))
OdpowiedzUsuń