poniedziałek, 9 września 2013

Trening na brzuch według Joanny Chmielewskiej - dzień pierwszy

Tak, tak, właśnie o tą starszą panią od kryminałów nam tu chodzi. Naprawdę:). Jak pewnie część z Was wie, a część za chwilę się dowie, Pani Joanna Chmielewska poza stosem kryminałów popełniła także książki dla dzieci i młodzieży, które w tym momencie nas nie interesują, a także poradnik humorystyczny pod tytułem "Traktat o odchudzaniu". Jak nietrudno się domyślić, traktuje on o... odchudzaniu.

Czemu mój kot goni swój ogon? I depcze mnie przy tym? Chce go ktoś kupić może?

Ekhem, wracając do tematu. Niniejszym chciałabym książkę tę polecić, bo wiele w niej zdrowego podejścia. Przy okazji dowiadujemy się, że autorka całe życie musiała pilnować swojej wagi, co wiele z nas zapewne rozumie. A także, że za każdym razem, gdy zauważała za swojej młodości, że jej brzuch przestaje być idealnie płaski, stosowała następujący trening:

Należy stanąć w rozkroku, ręce unieść do góry i zrobić jak najgłębszy skłon, ręce wyrzucając jak najdalej między nogami. Następnie, absolutnie nie robiąc żadnego zatrzymania, energicznie się wyprostować i dalej znów bez przerwy skłon powtórzyć.

W ten sposób dnia pierwszego wykonujemy 10 skłonów. Każdego kolejnego dnia wykonujemy jeden skłon więcej, dnia 10 powinniśmy, jeżeli startowaliśmy z brzuchem nieznacznie odstającym, brzuszki mieć płaskie jak deseczki.

Po poprawnie wykonanych skłonach wszystko powinno nas boleć dnia następnego, ale tym przejmować się nie można.

Cóż, spróbować warto. Płaski brzuch bez morderczego a6w? Myślę, że wiele z nas bierze to w ciemno. A to tylko 10 dni, z czego skłony takiego zajmują może minutę (pamiętajcie, bez żadnej przerwy!, skłon, wyprost, skłon wyprost!).

No to teraz mój zacny brzuszek przed:

Do dzieła!


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz