Niewiele z nas jednak wie, że ta sama autorka popełniła jeden z najbardziej racjonalnych poradników odchudzania. "Traktat o odchudzaniu" to książka zabawna i mocno autobiograficzna. Rozprawia się z wieloma mitami, bez żenady wyśmiewa niektóre zachowania grubasów.
Sama pochodzi z rodziny mającej skłonności do tycia, więc doskonale rozumie, jak to jest całe życie walczyć z wagą. Jednocześnie, książka to NIE jest przepisem na odchudzanie. Jest zbiorem przemyśleń, wspomnień i sposobów, w jaki autorka i jej bliscy walczą i walczyli z kilogramami.
Zapewne właśnie dlatego książka nie zdobyła takiej sławy, bo mimo, że książki pani Chmielewskiej kojarzą wszyscy, to żadna z niej celebrytka. I w takim toni jest utrzymana jej książka. Jakby napisała ją zwykła kobieta, ze zwykłymi problemami, nie sławna pisarka.
Z czystym sumieniem mogę polecić ją absolutnie każdemu, bo książka jest zarówno zabawna, jak i czasem wzruszająca, nie naiwna i całkiem motywująca.
Naprawdę, przeczytajcie. Mało jest tak dobrych książek o odchudzaniu.
A, sprawozdanie! Prawie bym zapomniała:). Skłony już wykonałam, i wreszcie poszłam biegać. Co prawda ledwo trochę powyżej dwóch kilometrów, ale pobiegłam, i to się dla mnie liczy. Muszę odzyskać kondycję, a potem już będzie z górki:).
I mała rzecz, która potrafi poprawić nastrój. Jakaś kobieta, w wieku starszym, około 60 lat na oko, uśmiechnęła się szeroko na mój widok i zapytała: Już od rana?
Jej miasto! Jak biegałam na mojej wiosce, to starsze panie najwyżej dziwnie się patrzyły. Tutaj, w Poznaniu, można dostać wsparcie od obcej kobiety na ulicy. Zawsze wiedziałam, że pisane mi jest miasto:).
zaciekawiłaś mnie:) Mam ochotę kupić tą książkę:)
OdpowiedzUsuńUwilelbiam kryminały Chmielewskiej, ale myślę, że na "Traktat ..." też się skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak podczas biegania ktoś się do mnie uśmiechnie :). Miło jest też wymienić uśmiech z innym biegaczem, od razu mam potem dodatkowy speed :D
OdpowiedzUsuń